Imperium Avalon

Opis forum


#1 2010-05-22 11:21:27

Hagen

Uczeń

20043082
Zarejestrowany: 2010-05-12
Posty: 45
Punktów :   

Podnóża gór

Wspiąłem się na niską wyżynę i patrzyłem na olbrzymie góry. Wspinałem się wyżej i zobaczyłem jaskinię. Jakieś 30m wgłąb zobaczyłem 2 młode gryfy. Dziwne, że spały w jaskini, a nie w gniazdach w górach. Wyjąłem miecz i podszedłem do pierwszego z gryfów. Spały, więc wbiłem pierwszemu miecz do szyi(+400%). Gryf wrzasnął, a dźwięk rozniósł się po górach. Drugi błyskawicznie wzniósł się w powietrze. Jaskinia była dość wysoka. Wskoczyłem za stalagmit, gdzie gryf latając nie mógł mi nic zrobić. Rzuciłem miecz koło siebie i wyciągnąłem kuszę. Gryf schował się gdzieś i go nie widziałem. Nerwowo załadowałem kuszę i wychyliłem się za osłony. Z końca jaskini wyleciał w moim kierunku kolejny gryf, tym razem większy. Leciał wprost na mnie, więc celnie strzeliłem mu z kuszy w klatkę piersiową (-1b). Koło mnie pojawił się kolejny, ten którego spotkałem wcześniej. Chwyciłem za miecz i wymachiwałem nim od lewej do prawej. Gryfy chwilowo nie podchodziły, tylko ryczały wściekle. W pewnym momencie jeden z nich rzucił się na mnie. Uderzyłem go z boku, ale to nic nie dało. Gryf pazurami drapał mi zbroję. Nie potrafiłem go odepchnąć. Wbijałem mu miecz w lewy bok, ale nie wiele to dawało. W pewnym momencie udało mi się wbić miecz gryfowi w brzuch i zwierzak odleciał ranny. Byłem kompletnie wyczerpany, a drugi gryf zaczął mnie atakować, na szczęście ten młody. Znowu się szarpaliśmy, tym razem gryf nie podleciał tak blisko mnie. Ciąłem go z lewej, prawej, z góry, ale miecz go nawet nie zadrasnął. W końcu poderżnąłem mu gardło i gryf padł (+400%). Napiąłem kuszę i strzeliłem do rannego gryfa (-1b), który stał nieopodal. Gryf dostał w głowę i zginął (+400%). Siadłem wykończony i odpocząłem 20min. Ranny tak mocno nie byłem, a żaden kolejny gryf nie przyleciał. Wziąłem pióra gryfów i wyruszyłem dalej. W drodze na zewnątrz zaskoczył mnie kolejny ptak. Leciał wprost na mnie i pazurami zadrasnął mnie w głowę i hełm mi spadł. Strzeliłem w odlatującego gryfa, ale nie trafiłem (-1b). Gryf ponowił uderzenie z powietrza, ale odskoczyłem i uderzyłem w ścianę. Oszołomiony wyjąłem miecz i gdy gryf nadlatywał przeciąłem mu dziób. Gryf uderzył z duża prędkością o ścianę, a ja podbiegłem i go dobiłem (+400%). Wyszedłem z jaskini i po godzinnej podróży dotarłem do kamiennego kręgu. Do tego czasu nie spotkałem żadnego zwierzaka, ale nad kręgiem latało 5 harpii, które wrzeszczały chcąc zabić rannego gryfa. Podbiegłem z kuszą w ręku, ale jedna z harpii mnie zauważyła. Zawiadomiła inne, ze mają intruza i podleciały w moim kierunku. Gdy jedna chciała mnie dziabnąć, wystrzeliłem jej w głowę bełt, co ją odrzuciło i stoczyła się w dół po skałach(+150%, -1b). Harpie krążyły na de mną, i znienacka jedna z nich mnie atakowała. Podziurawiły mi trochę pancerz. Jednej odciąłem nogę i nie mogła dalej walczyć, ani zbić się w powietrze. Kolejną przedźgałem (+150%). Kolejne 2 zaatakowały mnie razem, ale potężnym ciosem z prawej strony, odciąłem jednej ręce. Harpia spadła na ziemię i wrzeszczała bardzo głośno i denerwująco. Dałem jej kopniaka w policzek co ją odrzuciło w bok. Kolejna drapała mnie przez dziurawy pancerz. Zacząłem krwawić i chwyciłem ją za gardło mimo ciągłego drapania. Bardzo mocno ścisnąłem krtań, a harpia się udusiła (+150%). Następnie dobiłem 2 ranne (+300%). Napiąłem kuszę i strzeliłem raz w rannego gryfa (-1b). Potem jeszcze raz (-1b), ale gryf wzbił się mimo ciężkich ran  w powietrze. Ale bardzo celnym strzałem w głowę gryf padł (-1b, +400%). Następnie wyruszyłem pod osłoną nocy, lekko ranny w dół i wracałem do miasta. Przedtem wziąłem kilka piór harpii na sprzedaż w mieście.


Zyskano:
+2750% exp
Stracono:
- 7 bełtów

Ostatnio edytowany przez Hagen (2010-05-22 11:26:41)

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.hero.pun.pl www.elders.pun.pl www.transport81t1.pun.pl www.siedziba-ps.pun.pl www.wzlsrp.pun.pl